środa, 17 lutego 2016

Rozdział 1 - "Nie czuj się przy mnie niekomfortowo." część 2.

- O cho...lera. - Otwierajac szklane drzwi do nowej szkoły "Słodki Amoris" Inbal od razu zauważyła jak wielkie jest to liceum i do tego panujący harmider w każdym kącie.

- Inbal. - Podeszła do niej Susan, inaczej Susanna.

- Cześć Susan. Myślałam, że spotkamy się na dukcie, coś się po drodze stało?

- Nic kolosalnego, moja mama znowu robi mi lekcje aktorskie. Jest bardzo ambitna, dobrze wiesz. To jest jedna z jej złych cech.

- Pamiętam jak byłyśmy małe, twoja mama zrobiła nam teatrzyk kukiełkowy, był bardzo dobry jak na kukiełki. - Zaśmiała się Inbal.

- Tak. Muszę lecieć. Dyrektorka kazała mi przynieść różnorakie dokumenty i zdjęcie. - Odparła Susan i poszła w stronę pokoju nauczycielskiego.

- Musisz iść do gospodarza klasy! - Krzyknęła Inbal stojąc przy szafkach.

- Najpierw zdjęcie do dokumentów. - Machnęła Susan z oddali małą karteczką, którą prawdopodobnie było zdjęcie wywołane polaroidem fotografa.

Inbal zastanawiając się co najpierw ma zrobić wybrała odwiedzenie gospodarza szkoły, którym jest nijaki Nathaniel. Podeszła do drzwi pokoju gospodarzy i nacisnęła na klamkę. Zamiast przywitać się z Nathanielem, Inbal wsłuchiwała się w jego kłótnię z Sawyerem Fordem. Włosy Nathaniela były koloru cytrynowego a Sawyera koloru mosiądzowego podchodzącego pod delikatny beż.

- Przepraszam. - Rzekła stanowczo Inbal machając dokumentami.
Nathaniel odwrócił wzrok do dziewczyny i od razu przybrał bardzo sztywną postawę.

- Słucham, w czym mogę pomóc? Jesteś nową uczennicą? - Zapytał cytrynowo-włosy chłopak.

- Tak. Widzę, że przeszkadzam.

- Tak, przeszkadzasz. - Odezwał się Sawyer z niepoważnym tonem.

- Sawyerze, wyjdź już. - Odpowiedział Nathaniel.

- Myślałem, że się nie odczepi. - Puścił oko Inbal i wyszedł z pokoju gospodarzy.

- Mam na imię Nathaniel. Miło Cię widzieć w naszym liceum. Widze, że przyniosłaś już ze sobą dokumenty?

- Tak. - Odpowiedziała to z najbardziej poważną miną jaką udało jej się zrobić.

- Nie czuj się przy mnie niekomfortowo. Skoro jesteśmy w tym samym wieku to myślę, że możemy mówić do siebie po imieniu, prawda? - Chłopak wyszczerzył zęby, które były idealnie bielutkie jak czysta kartka papieru. Może i bielsze.

- Inbal. - Podała mu dokumenty lekko ale niepewnie uśmiechając się.

- Chyba raczej wszystko masz. Nawet masz podpis rodziców. Czyli możesz zanieść je już dyrektorce.
  Inbal wzięła dokumenty i żegnając się wyszła z pokoju gospodarzy. Jej uwagę przykłuł wzrok dwóch uczniów..


Koniec rozdziału 1.

~Autor części 2 - Zuzia~




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz