piątek, 19 lutego 2016

Rozdział 4 - "Chcesz dostać drugi raz?"

- Daryl. - Susan ze skruszoną a zarazem zmartwioną miną skrobając końcówki paznokci popatrzyła się na brązowowłosego uczestnika bójki.
  Chłopak popatrzył się na nią i podniósł lekko głowę.

- Przepraszam za tę ranę... I tamtą ranę.. I tamtą.

- Nie szkodzi. - Wyraźnie zdenerwowany odwrócił wzrok i zaczał rysować w zeszycie rower, a zamiast pedałów - Aiden.
Inbal ciekawsko patrzyła się na Susan zastanawiając się, czemu od razu nie pokazała swojej prawdziwej twarzy - zła, aspołeczna i żądna zemsty. Aiden podniósł głowę i wyraźnie wpatrywał się w tablicę, na której był gruby i duży napis: Detention.

- Idę do pokoju nauczycielskiego posprawdzać wczorajsze kartkówki. Nikt ma się stąd nie ruszać, jak kogoś złapie to lepiej się módlcie. - Po wyraźnej groźbie, Pan Farazowski wyszedł z sali i pognał do pokoju nauczycielskiego.
Susan nie zwróciła uwagi, że nauczyciel opuścił salę i jedyne co robiła, to zagryzała wargę w nadziei, że zaraz zadzwoni dzwonek i wszyscy rozejdą się bez szumu. Inbal próbowała ścierać ze swojej twarzy różowo-krwistą szminkę, która podobnie jak szminka Susan, była rozmazana po policzkach i w kącikach ust.
Nagle do sali wpadł znajomy blondyn, to Sawyer, którego najwyraźniej bawiła ta cała sytuacja i miny wszystkich czworga.

- Widzę, że ostre dziewczynki. Pierwszy dzień i już narozrabiały.

- Zaraz Ci coś zrobię. - Odpowiedziała zezłoszczona Susan.

- Chyba tylko loda. - Odparł żartobliwie Sawyer z uśmiech, opierając się o obramowanie otwartych drzwi. Susan wstała i zaczęła iść w stronę Sawyera, jednak nie po to by go uderzyć tylko wyjść z sali. Najwyraźniej próbowała ukryć swoje oblicze.
Usiadłszy na zimnej ławce w korytarzu, Susan zakryła twarz w rękach.

- O! Tu jest! Wiedziałam, że ją znajdę. - Blond włosa dziewczyna, z miętowym naszyjnikiem i markową torebką podeszła wściekła do Susan. Machnęła swoimi lokowanymi i gęstymi włosami i spojrzała się na nową uczennice z niechęcia. Susan odruchowo zdjęła ręce z twarzy i popatrzyła się na dziewczynę z wyraźnym zaskoczeniem.

- Nie wiem o czym mówisz.

- Po tej bójce, każdy mówi tylko o tobie i Inbal Srinbal. Nikt nie zauważył, że kupiłam sobie nowe buty, MARKOWE.

- Są brzydkie. - Odpowiedziała, i spojrzała się w przestrzeń nie zwracając uwagi na dość wywyższoną blondynkę.

- Są piękne, szkarado.

- Wyżej srasz niż dupę masz. Tyle Ci powiem.

- Chcesz dostać drugi raz? - Dziewczyna zacisnęła pięści, dokładnie tak jak Aiden. Już się miała zamachnąć gdy nagle Susan zrobiła unik i zamknęła oczy, słysząc tylko głuchy odgłos otworzyła źrenice, widząc twarz Amber przyklejoną do szafki.Susan zaczęła cicho chichotać, gdy nagle twarz Amber odkleiła się od szafki.

-AAAAAAA!!! - zaczęła krzyczeć ze złości. -  ZA CHWILĘ CI COŚ ZROBIĘ!

Susan wykorzystała moment i ulotniła się z korytarza, najszybciej jak mogła nadal się śmiejąc.
Daryl zauważył całą sytuację wystawiając swoją głowę dyskretnie za drzwi. Podszedł do Amber i rozpoczął rozmowę.
- Za mało masz problemów na głowie, plastiku?
- A ty za mało wstydu, żeby do mnie podchodzić? 
Daryl przywarł ją do ściany.
- Słuchaj, nie jestem damskim bokserem, więc Ci to po prostu DOKŁADNIE wytłumaczę. - przełknął ślinę, i zaczął mówić dalej.
- NIE ŻYCZĘ SOBIE, ŻEBYŚ DO NIKOGO PODCHODZIŁA I WSZCZYNAŁA COŚ TAKIEGO,
NAWET JEŚLI TWÓJ BRAT NIE WIDZI SENSU W MÓWIENIU CI TEGO, TO JA POWIEM.
- Spadaj! Kastiel złoi Ci tyłek jak się dowie, a ja mam dość tego, że te idiotki są tu dopiero pierwszy dzień i już kradną moje show! - Amber odrzuciła włosy do tyłu
- TWOJEGO SHOW, - złapał ją za rękę, NIE MA I NIGDY NIE BYŁO! WIĘC SIĘ OGARNIJ, I IDŹ WSTAWIAĆ ZDJĘCIA NA FOTKĘ. - odszedł 

Inbal podeszła do okna i zaczęła za nie wyglądać. 

- Inbal? - podszedł do niej znajomy, mocny głos.
To był Sawyer. Tak, ten sam Sawyer który dziś rano ośmieszył ją przed CAŁĄ klasą.
Inbal już chciała sobie pójść, gdy on złapał ją za ramię, i przysunął.
- Zaczekaj, chciałem Cię przeprosić. To co zrobiłem rano było głupie. - był cały czerwony i się jąkał.
Inbal patrzyła mu przez chwilę w oczy.
- Wybaczam Ci. - odpowiedziała mu, a on odetchnął.
- Muszę już iść, miłego wieczoru. - Chciała już pójść ale Sawyer znów złapał ją za rękę. 
- Chwiila, co się tak wszędzie spieszysz! - uśmięchnął się. - Odprowadzę Cię.
- Znam drogę do domu. - podniosła kąciki ust.
- No to ja też ją poznam! 

Dzisiejszy pierwszy dzień dla obu dziewczyn zakończył się w sumie szczęśliwie, pomimo wszystkich
innych dzisiejszych "gorszych" wydarzeń.


Koniec rozdziału 4

~Autor: Zuzia, Maja~



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz